Katedra św. Jana Chrzciciela

Katedra św. Jana Chrzciciela.

Wrocławska katedra, pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, to bez wątpienia serce Ostrowu Tumskiego, jeśli nie całego miasta. Widoczna już z daleka okazuje się wizytówką Wrocławia, którego zwiedzanie z pewnością warto rozpocząć od skierowania pierwszych kroków właśnie w to miejsce.
Powstanie katedry sięga już 1000 r. i związane jest z pamiętnym dla historii Polski wydarzeniem, a mianowicie zjazdem gnieźnieńskim. To wówczas król Bolesław Chrobry podjął decyzję o założeniu biskupstwa wrocławskiego, co stało się przynkiem do budowy pierwszego obiektu sakralnego w tym miejscu. W XI wieku została ona jednak zniszczona i w połowie następnego stulecia na jej gruzach wzniesiono świątynię romańską, którą wraz z upływem czasu przebudowano na katedrę gotycką, która w tym stylu utrzymana jest do dziś. Co ciekawe, gdy w latach 1244-1272 wznoszono wschodnią część katedra, to była to pierwsza gotycka świątynia w kraju. Duży wkład w jej budowę wniósł biskup Nankier – ważna postać dla historii ówczesnego Wrocławia. To one jest autorem nawy głównej i zakrystii. Za swoje zasługi został zresztą w katedrze pochowany. W XVII wieku dobudowano do świątyni dwie barokowe kaplice – najpierw kaplicę Najświętszego Sakramentu, a później kaplicę św. Elżbiety, gdzie podziwiać można piękne marmurowe rzeźby. Natomiast w XVIII wieku wzniesiono jeszcze kaplice Bożego Ciała. Zwiedzając katedrę warto również zwrócić uwagę na renesansowy portal wiodący do zakrystii, na brązową płaskorzeźbę przedstawiająca męczeństwo św. Wincentego czy na barokową ambonę.
Prawdziwe spustoszenie uczynił katedrze wrocławskiej schyłek II wojny światowej . W 1945 r. zniszczono niemal 70% świątyni. Odbudowa trwała w latach 1946-1951, ale kolejne prace remontowe tak naprawdę rozłożyły się jeszcze na wiele kolejnych lat. Warto dodać, że akty poświęcenia katedry dokonał sam kardynał Stefan Wyszyński 29 lipca 1951 roku.
Wychodząc z katedry, warto zwrócić uwagę na wznoszący się na placu barokowy pomnik Madonny. Ma ona nad głową diadem z siedmiu gwiazd, a nogami depcze węża. To nie jedyna ważna rzeźba Najświętszej Panienki związana z katedrą. Warto wspomnieć chociażby o „Madonnie z Dzieciątkiem” autorstwa Carla Steinhausera, który wykonał ją, wzorując się na obrazie Rafaela. Podczas bombardowania świątyni w 1945 r. ocalała ona bez najmniejszego uszczerbku. Dziś jest patronką studentów wrocławskiej uczelni.
Z katedrą wiążą się również liczne legendy, które najlepiej z pewnością może przedstawić podczas zwiedzania przewodnik. Wszystkie one składają się na niezwykły koloryt tego przede wszystkim sakralnego miejsca. Jednak ci, którzy wchodzą głównym wejściem do świątyni, powinni zwrócić uwagę na dwie niepozorne, bo niemal niezauważalne kamienne rzeźby przedstawiające lwa i orła. Podobno dotknięcie lwa przez kobietę, która szuka męża, sprawi, że pozna ona wkrótce swojego wybranka. Przepowiednia działa również w drugą stronę, więc kawalerowie chcący poznać przyszłą małżonkę powinni dotknąć orła.
Wchodząc zaś do samej katedry, warto zwrócić uwagę na umieszczone na drzwiach rzeźbienie. Przedstawia ono starotestamentową scenę uwięzienia Józefa przez swoich braci w studni. Z kolei każdy, kto już przekroczy próg wrocławskiej katedry, zostanie ujęty specyficzną atmosferą tego sakralnego miejsca. Zapierająca dech w piersiach architektura, wyłaniające się z półmroku rzeźby i płaskorzeźby budują szczególny nastrój, skłaniający do refleksji i zadumy. Należy jednak pamiętać, że zwiedzanie możliwe tylko wówczas, gdy w katedrze nie jest odprawiana Msza Św. ani inne nabożeństwo. Przez prawie cały dzień w katedrze wierni mogą również skorzystać z sakramentu pokuty.
W sezonie letnim warto skorzystać z okazji i udać się windą (za niewielką opłatą) na taras widokowy umieszczony na jednej z wież katedry, skąd roztacza się piękna panorama miasta i gdzie z pewnością można zrobić niezapomniane pamiątkowe zdjęcie. Ciekawostką jest, że wysokość wież z hełmem wynosi 100 metrów, więc nic dziwnego, że świątynia robi tak imponujące wrażenie, nawet w oddaleniu od Ostrowa Tumskiego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *